Z każdym dniem co raz bliżej nam do wiosny, wakacji i ciepłych dni. Dziś wracając z przyjaciółkami ze szkoły rozmarzyłyśmy się o wakacjach, o słońcu, wieczornych długich spacerach i o tym wszystkim co przyjdzie do nas wraz z wiosną, która mam nadzieję, już jest tuż tuż ;)
Chociaż póki co jedyne co muszę zrobić to podsumować miesiąc jakim był luty.
Luty to dla mnie miesiąc w którym pobyłam swój rekord jeśli chodzi o wizyty w kinie.
Wszystko zaczęło się od filmu "Widzę, widzę"
"Widzę, widzę"
Niemieckojęzyczny film, który planowo miał mówić o stosunkach w rodzinie. Opis wspominał o dwóch synach i mamie, która nagle się zmieniła. Nikt nie napisał,że będzie tam wyrywanie zębów młotkiem, klejenie klejem ust i wiele wiele innych. Jest to film, na którym po raz pierwszy w życiu ubierałam się by wyjść z seansu. Dotrwałam do końca i jedno wiem na 100% - nigdy nie spodziewałam się takiego zakończenia.
Jeśli macie ochotę na mocne kino, połączenie horroru z psychologią to zapraszam, ale jeśli jesteście delikatnymi widzami to wręcz zabraniam wam iść na to dzieło !
"Planeta singli"
Teraz stanowczo zmiana tematu. Polska komedia romantyczna to przez wiele lat był synonim słowa "kicz". Tego się też obawiałam, przed tym filmem. Na szczęście tak nie było. Film zabawny, momentami wzruszający a co najważniejsze, spokojnie możecie zabrać swoje młodsze rodzeństwo spędzić miło czas. Bez erotycznych scen, przekleństw.
Najpiękniejsza Agnieszka Więdłocha, która wcieliła się w postać Ani. Jej styl bycia mnie całkowicie urzekł i z pewnością, gdy tylko będę miała czas obejrzę film drugi raz.
"Jak to robią single"
Z racji tego, że w lutym był ten CUDOWNY dzień zakochanych, wszystkie samotne połówki wybierają się do kin, na film, który utwierdzi ich w przekonaniu, że nie każdy musi być zakochany i można być szczęśliwym samemu. Z moimi przyjaciółkami poszłyśmy sprawdzić czy amerykańska produkcja będzie równie dobra jak ta polska iiii - nie była.
Spędziłam miło czas, ale czy wrócę kiedyś do tego filmu- no nie wiem .
Wspominałam wam ostatnio o mojej miłości do polskiej muzyki. W lutym się ona pogłębiła i wcale nie chcę z tym walczyć. Rojek, Brodka i Ania Dąbrowska to postacie, które były w moich uszach non stop ;)
1. Ania Dąbrowska- Trudno mi się przyznać
2. Brodka- Miał być ślub
3. Brodka- Dziewczyna mojego chłopaka
Zaz- Si jamais j'oublie
Kolejną fajną rzeczą w tym miesiącu był - mój album. W erze snapa, insta, selfie itp dziennie robimy sobie miliony zdjęć. Jedne są dla nas ważne, inne nic nie znaczą. Wrzucamy w jakiś folder na komputerze i przez lata zapominamy co to było, gdzie się to działo, kto to był lub co gorsza oddajemy komputer do napawy i okazuje się, że wasze zdjęcia z ponad 5 ostatnich lat już nie wrócą. Postanowiłam coś z tym zrobić i tak zakupiłam swój pierwszy album.
Album kosztował 18 zł, wywołałam zdjęcia, które przypominają mi same dobre chwile, ludzi, którzy zawsze są ze mną i tak w każdym momencie, gdy jest mi smutno mogę sięgnąć po mój papierowy instagram z pewnością, że nic mi tego nie usunie. To zostanie na zawsze.
Zdjęcia z podpisem- data, wydarzenia i ludzie, którzy mnie otaczają. Jestem pewna, że będzie to lepsza forma wspomnieć w przyszłości niż konto na instagramie. Do dziś wiele radości sprawi mi oglądanie zdjęć moich rodziców z lat młodości. Chcę aby i moje dzieci wiedziały co ich mam robiła mając 17 lat.
I to cały luty. Nie ma seriali, ani książki bo nie będę dzielić się z wami moją opinią na temat twórczości Adama Mickiewicza a niestety od kilku tygodni tylko tym żyję.
Luty był dla mnie miesiącem, który chciałam jakoś przeżyć i tak się stało.
Szkoła, dom, szkoła, dom, Kraków - tak wyglądały moje trasy przez ostatnie tygodnie, nic specjalnego. Mam nadzieję, że marzec przyniesie pierwsze prawdziwie wiosenne dni, a teraz lecę do książek<3
Planeta singli jest przecudownym filmem! Zaskoczył mnie na maxa, bo też spodziewałam się polskiego kiczu, przekleństw i chamstwa jak to w naszych nowych produkcjach ma miejsce.
OdpowiedzUsuń