KWIECIEŃ

Postanowiłam zmienić formę postów w których podsumowuje dany miesiąc. Od teraz to właśnie w tych postach będę dawała zdjęcia z miesiąca, który minął, a fajnymi rzeczami dzielić się będę w postach "do kawy", które już miały swoją premierę kilka tygodni temu.

Kolejny miesiąc minął i tak całkowicie nie mieści mi się to w głowie! Maj? Serio? Niecałe dwa miesiące i wakacje? W tym roku kwiecień pokazał, że przysłowie "kwiecień plecień wciąż przeplata trochę zimy trochę lata" jest w 100% prawdziwe. Parę dni słońca zastępuję śnieżyca i dwudniowy śnieg wszędzie. Dla mnie kwiecień charakteryzuję się dniami w których musiałam dużo czasu poświęcić na naukę, ale też było wiele przyjemności. W kilku zdjęciach pokażę mój cały miesiąc ;)


 #w drodze do szkoły


 #widoki idąc do szkoły
 
  Zaczęło się piękną pogodą, która pozwoliła mi choć na chwilę zapomnieć o zimie i pomyśleć pozytywnie nad tym co do nas nadchodzi a mianowicie nowa pora roku, nowe szanse i nowe postanowienia.



#finalfour Kraków
15 kwietnia razem z przyjaciółką i znajomym zapakowałam plecak i pojechałam do siostry do Krakowa by jako wierny kibic wspierać drużynę Assecco Resovii Rzeszów w finale Ligi Światowej. Brałam udział w czterech meczach i niestety nie udało się polskiej drużynie wygrać ani jednego spotkania, ale atmosfera w Krakowie była cudowna.


#pierwsze koszenie
 I przyszedł czas pierwszego koszenia. Dla osoby mieszkającej na wsi z wielkim ogrodem jest to ważny moment w roku. Kocham zapach świeżo skoszonej trawy, ale zmagania z kosiarką przestają bawić po jakiś 10 minutach.


 #Sanok
I przyszedł czas na pierwszą dłuższą wycieczkę z moją licealną klasą. Wybraliśmy się w Bieszczady, ale w Sanoku odwiedziliśmy muzeum Beksińskiego i właśnie tam można było cieszyć się takimi pięknymi widokami

 #bieszczadzkie drogi i widoczki
 #pierwsze ognisko


Tak 27 dotarliśmy do Soliny, gdzie z klasą spędziliśmy trzy cudowne dni i dwie jeszcze lepsze noce. Dzięki takim wyjazdom możemy się lepiej zintegrować niż na lekcji i to z pewnością będziemy wspominać po opuszczeniu murów liceum. Pogoda w miarę dopisała i z ręką na sercu mogę przyznać, że był to świetny czas. A do tego wszystkiego tej jedyny i niepowtarzalny klimat bieszczadzki. Tam czas się zatrzymał i jakoś nikt nie spieszy by go ruszyć (na całe szczęście). Nie wiem czy jest to najpiękniejsze miejsce w Polsce, ale na pewno najspokojniejsze.


I tak kończy się kwiecień i zaczyna cudowny maj. Mam nadzieję, że pogoda dopiszę i będzie to równie udany miesiąc.

Komentarze