"Tomorrow is the first
blank page of a 365 page book.
Write a good one."
Sylwestrowy wieczór to z założenia nie czas na wspomienia, które doprowadzają do łez czy słuchanie smutnych piosenek, które coś znaczą badź znaczyły dużo przez ostatnie miesiące. A jednak tak jest, że to właśnie teraz, na przekór wszystkim mam ochotę napisać kilka słów o tym co teraz czuję. O tym co czuję w ostatnie godziny 2016 roku, który był jak huśtawka. Raz u samej góry, silna piękna i niezależna, wolna i szczęśliwa, za chwilę smutna, bezsilna i bez celu. Uśmiech przeplatany ze łzami.
Piszę te kilka słów zainspirowana myślą pewnej osoby. Powinnam wam teraz napisać, że mimo wszystko rok 2016 był cudowny i dała radę bo tak jest, ale może czas powiedzieć, że nie zawsze człowiek musi dawać radę i nie muszę teraz udawadniać, że jestem silna. Mogę się przyznać, że popełniłam przez ostatnie 365 dni wiele błędów, które do dziś jakoś idą w mojej głowie i zastanwiam się co by było gdybym inaczej postąpiła. Boję się, że może w 2016 roku przegapiłam jakąś szansę, która się więcej nie powtórzy. Boję się, że zrobiła wiele rzeczy źle, a najgorsze jest to, że zostanie to ze mną do końca życia. Nie zapomnę o tym co się działo przez ostatnie miesiące, nawet jeśli będę chciała. Ale spokojnie, bez dramatu. Może naiwnie wierzę, że wraz z 2017 znowu wszystko zacznie się jakoś układać w całość i za rok o tej porze będę się śmiała z tego co teraz piszę. Pewnie tak będzie. Nie zmienia to faktu, że teraz nie chcę mi się śmiać. Płakać też nie. Wiele się nauczyłam o sobie i zyskałam nowe doświadczenia. W sierpniu spędziłam swój najlepszy weekend, a we wrześniu dałam radę mimo, że gdy teraz przypomnę sobię wszystko to co się działo, mam ochotę schować się pod łózko i zapomnieć. Dzięki ostatnim dniom mogłam sobie jakoś wszystko w głowie poukładać i mimo, że nie wszystko jest jeszcze na swoim miejscu wierzę, że dam radę i jest to tylko kwestią czasu, aż wszystko będzie ok. Aż powiem sobie : jestem szczęśliwa.
Dziękuję. Dziękuję za wszystko. Za rodzinę, która zawsze będzie największym darem jaki mogłam otrzymać. Za przyjaciółkę, która kolejny rok jest ze mną, którą kocham nad życie. Za nowych braci i za każdą osobę, którą spotkałam i która mnie czegoś nauczyła. Nawet za tą osobę, która pokazała mi jak niegrzeczna jestem ;p Za takie osoby też dziękuję. Przeczytałam, że człowiek gdy przeroczy pewne granice, już nigdy nie będzie taki jak kiedyś. Pewne momenty w 2016 roku były dla mnie właśnie taką granicą, a jak wiadomo czasu nie da się cofać, chociaż sama nie wiem czy gdybym mogła cofnąć czas, czy bym to zrobiła. Wszystko było po coś, nic nie działo się bez przyczyny. Mocno chcę w to wierzyć.
2017 to kolejny rok zmian dla mnie. Matura, koniec szkoły, studia, praca, dorosłe życie, wyprowadzka to przede mną, ale o tym kiedy indziej. Po raz kolejny powtórze to naiwne słowo, ale WIERZĘ, że dam radę. Za 365 dni usiąde w tym samym miejscu i chcę napisać : dałam radę. Jak teraz... Dziękuję i żegnam <3
Komentarze
Prześlij komentarz